DEBIUTY PZKFiTS 2008

Ostrów Mazowiecka, 5 kwiecień 2008r.

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

::: Strona główna

::: Regulamin
::: Wyniki zawodów

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

::: Aktualności
::: Kalendarz imprez

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

DEBIUTY 2008 - OSTRÓW MAZOWIECKA
Rekordowa obsada, dużo nowych telentów



ostatnia aktualizacja 2008-04-08
wprowadził Janusz Łukasik


Andrzej Michalak

Wielkim powodzeniem cieszyły się tegoroczne DEBIUTY PZKFiTS, tradycyjnie rozgrywane w hali MOSiR-u w Ostrowi Mazowieckiej, gdyż przybyła na nie rekordowa liczba 74 startujących zawodniczek i zawodników. Cieszyli się wszyscy, związani z organizacją tej, coraz popularniejszej, imprezy, dającej przegląd naszego zaplecza sportów sylwetkowych oraz ujawniającej pojawiające się talenty, które - tak jak Robert Piotrkowicz w 2006 r - mogą już niedługo wedrzeć się do elity sportowej naszego kraju.

Wyrazy zadowolenia płynęły z ust bezpośredniego organizatora zawodów, dyrektora MOSiR-u Leszka Mościckiego, wspieranego przez swój zaprawiony już organizacyjnie zespół pod kierownictwem czuwającej nad wszystkimi szczegółami pani Barbary Siwek. Imprezę zaszczycił swoją obecnością sekretarz miasta Tomasz Skibicki, także nie szczędząc słów zadowolenia i poparcia dla tej imprezy, która jakby już wrosła się w wiosenny pejzaż sportowy Ostrowi.

Zaskoczeniem był dla mnie rozmach inwestycji drogowych na trasie z Warszawy do Ostrowi, a mogę także już zdradzić, że w samej Ostrowi stoi nowa hala sportowa na 1500 miejsc, której wykańczanie jednak jeszcze trochę potrwa. Wygląda jednak na to, że za dwa lata będziemy jechali na Debiuty nową autostradą do nowej hali sportowej. To dopiero będą atrakcje!

A same zawody, jak to debiuty, miały swoje prawa: nie zawsze wszystko wychodziło zawodnikom tak jak sobie to zaplanowali, były drobne problemy z nagraniami, programami, zwrotami, poruszaniem się po scenie, ale nie będę nikogo krytykował, bo po to właśnie są debiuty, aby można było się z tym wszystkim zapoznać i nieco poduczyć na własnych błędach. Pomówmy zatem o najlepszych.

Kulturystyka mężczyzn miała aż pięć kategorii wagowych, gromadząc ponad połowę wszystkich startujących. Walka rozgorzała na całego już w kategorii 70 kg. Nie mający jeszcze 18 lat junior z Ziemi Puckiej, Mateusz Janiszewski, to prawdziwa perełka wag lżejszych. Być może Ernest Durlej z Warszawy był nieco masywniej umięśniony (nogi), ale sędziowie nagrodzili przepiękne proporcje i zarysy sylwetki Mateusza, zachęcając go tym do dalszej intensywnej pracy. Z pewnością Mateusz będzie naszym asem atutowym na jedne z najbliższych mistrzostw Europy lub świata juniorów.

W kategorii 75 kg dominował niezwykle wszechstronnie umięśniony i dopracowany w szczegółach Arkadiusz Misiak z Lublina. Ale, mając 33 lata, miał na to sporo czasu. Z takim umięśnieniem powinien powalczyć o wysokie miejsce nawet na najbliższych MP.

W kategorii 80 kg wystąpiło jednie trzech zawodników i nie było problemów z wytypowaniem zwycięzcy. Marcin Gandyk z Chorzowa był tutaj bezkonkurencyjny, prezentując pięknie dopracowane, wszechstronnie rozwinięte umięśnienie, z najlepszymi mięśniami łydek na całych zawodach. Być może, w tym sezonie warto byłoby mu popróbować sił w kulturystyce klasycznej, czemu sprzyja wysoka jakość umięśnienia.

I wreszcie najliczniej obsadzona kategoria, do 90 kg, z czternastoma zawodnikami na scenie. Ale ostrzejszej walki o pierwsze miejsce nie było, gdyż Maciej Załoga z Torunia przyćmił rywali kształtami i twardością umięśnienia, szczególnie górnej połowy ciała. Wicemistrz, Robert Majewski z Ziemi Puckiej, imponował mięśniami talii, a za nim znalazł się bardzo proporcjonalnie zbudowany reprezentant Skierniewic, Maciej Głodek. W tej kategorii ogólny poziom zawodników był bardzo wysoki i dość wyrównany.

Inna sytuacja panowała w najcięższej kategorii, powyżej 90 kg. W całej grupie siedmiu startujących zawodników, różnice było wyraźnie widoczne, toteż wielkiej walki o czołowe lokaty nie było. Natomiast pojawił się zawodnik, który został potem czempionem czempionów, Grzegorz Nawrocki z Torunia. W swoich notatkach zapisałem krótko - "ma wszystko" - i to dobrze oddaje jego poziom. Nie było u niego widocznych słabych punktów, a mięśnie talii były wręcz imponujące. Jakościowo też bez zarzutu.

Jednak jego zdecydowane zwycięstwo w open było dla mnie pewnym zaskoczeniem, gdyż Sławomir Załoga też wyglądał imponująco i był bardzo wymagającym rywalem. Wszyscy zwycięzcy przyrzekali, że przyjadą na Mistrzostwa Polski do Płońska i myślę, że większość powalczy o wejście do finału. Radziłbym im jednak omijanie wagi superciężkiej, gdyż mamy tu niewiarygodnie wysoki poziom krajowej czołówki.

Ciekawie zaprezentowali się też kulturyści klasyczni. Walkę o prymat toczyli Piotr Cichocki z Warszawy z Konradem Balcerzakiem z Legionowa. Cichocki to już 36-letni, wytrenowany kulturysta, który imponował twardością i odtłuszczeniem umięśnienia, a więc tymi cechami, które w kulturystyce klasycznej odgrywają decydującą rolę. Natomiast Balcerzak to 17-letni, utalentowany, długonogi junior, o którym powinniśmy jeszcze nie raz usłyszeć. Ale takich było więcej, jak np. Jakub Orłowski z Warszawy, który zajął 6 miejsce, ale zwrócił moją uwagę rzucającymi się w oczy predyspozycjami do tego sportu.

Na Debiuty przyjechało 15 fitnesek sylwetkowych, ale aż 12 wystartowało w kategorii niższej, do 163 cm. Byliśmy tu świadkami wspaniałej rywalizacji o pierwsze miejsce pomiędzy Edytą Woźniak z Wrocławia, a Agatą Radziwoniuk z Warszawy. Edyta jest sympatią mistrza świata w fitness, Tomka Pietrasa. Razem trenują i Tomasz osobiście nadzorował jej przygotowania. I trzeba przyznać, że przygotował ją po mistrzowsku, jak na mistrza świata przystało. W Ostrowi było więcej zgrabnych dziewczyn, ale Edyta wyróżniała się także poziomem odtłuszczenia i jakością ciała, aczkolwiek Agata nie odstawała wiele, o czym świadczą minimalne różnice punktowe między nimi w 2 i 3 rundzie (1-2 punkty).

Agata jest uroczą kobietą nieco mniejszego wzrostu, jeszcze juniorką, co uprawnia ją do startu w tegorocznych mistrzostwach nawet rangi międzynarodowej. Myślę, że ma duże szanse na wejście do reprezentacji. Muszę jednak jeszcze wspomnieć o trzeciej zawodniczce, Joannie Meyza z Lublina. Ta dziewczyna jest prześlicznie zgrabna, ma piękną aparycję sceniczną, mnóstwo wdzięku i dopiero 22 lata. Jeśli wytrwa, to ma szanse zajść bardzo wysoko w tym sporcie.

Po obejrzeniu tej kategorii nasunęła mi się jedna uwaga: wiele pań traciło szansę na wyższe lokaty z powodu nieumiejętnego stania w zwrotach. Szczególnie chodzi o ustawienie barków i ramion, co rzutuje na rozciągnięcie mięśni najszerszych grzbietu i wygląd całej górnej połowy ciała. Niektóre stały tak nieszczęśliwie, że mięśni najszerszych w ogóle nie było widać i sylwetka była całkowicie prosta po bokach. Ale to rola trenerów i doradców, aby zawodniczkę nauczyć prawidłowej postawy w zwrotach. Na przyszłość bardziej się przyłóżcie do tej pracy, bo szkoda marnować wysiłek zawodniczek.

W kategorii wyższej dominowała Renata Jabłońska z Warszawy, gdyż rzeczywiście była nienagannie przygotowana i wyróżniała się jakością sylwetki. Pewnie wielka w tym zasługa męża Marcina, znanego kulturysty, byłego mistrza Polski. Najwyższa w szeregu (179 cm), Agata Gronowska z Warszawy, to wspaniały materiał na fitneskę klasy międzynarodowej w najwyższej kategorii, powyżej 168 cm. Wysoka, długonoga, ale z odpowiednio szerokimi barkami, prawie ideał budowy fitness sylwetkowego. Tak utalentowanej fitneski w najwyższej kategorii chyba jeszcze nie mieliśmy.

Jestem także pod wpływem uroku osobistego i prezencji scenicznej trzeciej zawodniczki w tej grupie, Patrycji Środulskiej z Bydgoszczy. Również nienaganne proporcje sylwetki, przy 164 cm wzrostu. Tylko jeszcze trochę potrenować, a sukcesy muszą nadejść. Wszystkie te trzy panie, to świetny materiał na przyszłe gwiazdy nawet klasy międzynarodowej. Te talenty wystarczy tylko umiejętnie poprowadzić.

W fitness gimnastycznym pojawiło się 6 debiutantek. I znowu o pierwsze miejsce trwała zacięta rywalizacja, tym razem pomiędzy Beatą Szadkowską z Tomaszowa Mazowieckiego, a Karoliną Jarosz z Gdańska. Karolina wygrała program, a Beata obie rundy sylwetkowe, czym zapewniła sobie zwycięstwo. Obie zaprezentowały zupełnie dobry poziom w programie, co daje nadzieję na ich dalsze postępy, a być może dołączy do nich także Emilia Michniewicz ze Szczecinka, chociaż bardziej widziałbym ją w fitness sylwetkowym, ze względu na atrakcyjne ogólne proporcje sylwetki.

Dziwny przebieg miała walka dwóch zawodników w fitness mężczyzn: Marcina Grabowskiego z Torunia i Pawła Młynarczyka z Radomia. Dwie pierwsze rundy wygrał Marcin 6:9, a w trzeciej sędziowie całkowicie zmienili zdanie, punktując 5:10 dla Pawła. To świadczy o wyrównanym poziomie obu zawodników. Ich sylwetki pozostawiały jeszcze sporo do życzenia, ale widać było, że mieli trochę do czynienia z gimnastyką, bo programy były całkiem udane i trudne, co stwarza szanse, że obaj mogą pójść w ślady mistrza świata, Tomka Pietrasa, który obserwował występy swoich ewentualnych następców z widowni.

I tak Debiuty 2008 dobiegły końca, dostarczając nam prawie 6 godzin ciekawej rywalizacji na scenie, a trenerom kadry: Violetcie Pryłowskiej (fitness) i Bogdanowi Szczotce (kulturystyka) wielu ciekawych talentów do oszlifowania. Oby narodziły się z tego przyszłe brylanty w koronie polskich sportów sylwetkowych!


Wszystkie zdjęcia autorstwa Pawła Kleinedera.


Ogólny widok sceny na Debiutach 2008 w Ostrowi Mazowieckiej.


Panel sędziowski przy pracy.


Sala wypełniona była po brzegi, a nawet przyjechała telewizja (Tele 5).


Fitness kobiet open (od lewej): Karolina Jarosz (2 miejsce), Beata Szadkowska (1 miejsce) i Emilia Michniewicz (3 miejsce).


Fitness sylwetkowe kobiet do 163 cm (od lewej): Agata Radziwoniuk (2 miejsce); Edyta Woźniak (1 miejsce) i Joanna Meyza (3 miejsce).


Fitness sylwetkowe kobiet powyżej 163 cm (od lewej): Agata Gronowska (2 miejsce), Renata Jabłońska (1 miejsce) i Patrycja Środulska (3 miejsce).


Fitness mężczyzn (od lewej): Marcin Grabowski (1 miejsce) i Paweł Młynarczyk (2 miejsce).


Aż tylu działaczy chciało dekorować jedyną kulturystkę Debiutów, Justynę Kuchno z Bochni (od lewej): główny sponsor Tadeusz Zarębski, dyrektor MOSiR-u Leszek Mościcki i wiceprezes PZKFiTS Arkadiusz Leszczyński.


Kulturystyka klasyczna mężczyzn open (od lewej): Konrad Balcerzak (2 miejsce), Piotr Cichocki (1 miejsce) i Norbert Tymczak (3 miejsce).


Kulturystyka, do 70 kg (od lewej): Ernest Durnej (2 miejsce), Mateusz Janiszewski (1 miejsce) i Bartosz Masłowski (3 miejsce).


Kulturystyka, do 75 kg (od lewej): Paweł Kowalski (2 miejsce), Arkadiusz Misiak (1 miejsce) i Marcin Michalak (3 miejsce).


Kulturystyka, do 80 kg (od lewej): Robert Szczerba (2 miejsce), Marcin Gandyk (1 miejsce) i Adam Sobótka (3 miejsce).


Grzegorz Nawrocki - mistrz w kategorii powyżej 90 kg oraz w open.


Główny sponsor Tadeusz Zarębski, właściciel firmy Fitness Authority, otrzymuje specjalną plakietkę pamiątkową z podziękowaniami od dyrektora MOSiR-u Leszka Mościckiego (z prawej) oraz gratulacje od sekretarza miasta Tomasza Skibickiego (z lewej) i wiceprezesa PZKFiTS Andrzeja Michalaka (drugi od lewej).


Gratulacje dla mistrza w kategorii open, prawdziwego czempiona czempionów (od lewej): sekretarz miasta Tomasz Skibicki, główny sponsor Tadeusz Zarębski, Grzegorz Nawrocki - mistrz w open, wiceprezes PZKFiTS Andrzej Michalak i Anna Krajewska - kierownik Oddziału SKOK Stefczyka w Płońsku, która ufundowała nagrody pieniężne dla najlepszych.

powrót >>>     

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::: yoshy'07 ::::::::::::::